Co sprawiło, że Lidl w ubiegłym roku osiągnął takie znakomite wyniki? Odpowiedź niby oczywista – dwójka przebojowych kucharzy, którzy urzekli swoją osobowością ale i talentem – Panowie Brodnicki (znany lepiej jako Pascal) i Okrasa.
Nie licząc chyba tylko Knorra (gdzie reklamują produkty kucharze z Knorra) nie było drugiego takiego przypadku. Pytanie czy to tylko twarz znanej osoby mogłaby wpłynąć na sukces marki? I tak i nie. Ciekawostką może być, że pierwotnie rozważano kandydaturę… Magdy Gessler 🙂
Panom udało się więcej niż zakładano. Nie tylko gotowali fajnie i ciekawie i na bazie produktów ze sklepu, po który ochoczo pobiegły tabuny gospodyń domowych… ale przekonali te Panie, że można gotować ciekawie i że w gruncie rzeczy zrobienie wytrawnej tarty, czy gołąbków (niby greckich) nie jest jakimś czynnem podniebnym, a saltimabocca może też być z kurczaka (choć raczej powinna być cielęcina) i z dodatkiem szynki szwarcwaldzkiej (a nie boczku czy parmeńskiej). Potrawy wyglądały i smakowały dobrze, na dodatek były relatywnie proste… a produkty dostępne, tak tuż obok w Lidlu.
Kampania genialnie skuteczna. Całość celebry zakończyła książka z przepisami… aby ją otrzymać trzeba było nazbierać naklejki z programu lojalnościowego (czyli za książkę – nota bene b ładnie wydaną – sporo się zapłaciło)… to jeszcze owa książka musiała być dodrukowana.
Lidl organizuje kolejne akcje, które przyjęły się nawet u dość sceptycznych wobec takich zabaw blogerów – bo pstrykać fajne foty z ryneczku lidla… by takie zdjęcie znalazło się w konkursie – nie trzeba było zapisywać się gdzieś, udostępniać dane, instalować aplikacje. Tu wykorzystano hash tagowanie – by filtrować zgłoszenia – genialne i proste.
Lidl powinien ozłocić swoich ekspertów od marketingu – super robota. Zobaczymy jak pójdzie w tym roku.